http://www.ryszardy.pl | Indeks | Lata 60 | Kronika | Galeria | Składy | Artykuły | Ciekawe | Dzięki | Księga | Linki |
Historia kultury w Nowej Hucie.. 1 2 3 |
Kliknij na obrazkach aby powiększyć
Z perspektywy pięćdziesięciu lat, próba wydobycia - z meandrów pamięci - wydarzeń, które w istotny sposób
kształtowały bogatą historię dynamicznego rozwoju kultury, sztuki i oświaty, na terenie Nowej Huty , jest
zapewne szaleńczym
przedsięwzięciem. Ale siła woli, niemal fanatyczna pasja, z jaką uczestniczyłem we współtworzeniu zrębów nowej
placówki, jaką stanowił wówczas (głównie lata piećdziesiąte i sześćdziesiąte) Zakładowy Dom Kultury HiL,
wspieranym bezkresnym zaangażowaniem w kreowaniu jego oblicza, a następnie stymulacją działalności
kulturalno oświatowej, przyjdą - jako czynniki reproduktywno - odtwórcze - w sukurs owym, śmiałym
zamierzeniom.Wydatnego wsparcia upatruję również w różnych materiałach w postaci publikacji prasowych, biuletynów, folderów, które (na szczęście) udało się w pewnym zakresie przechować. W podjęciu próby naszkicowania obrazu rozwoju działalności kulturalno-oświatowej, w tym niezwykle specyficznym środowisku zdeterminowanym napływową populacją, jeden z zawartych w nim elementów nie będzie budził wątpliwości: odtworzenie - w głównej mierze - wydarzeń artystycznych i towarzyszącego im kontekstu, będzie miało szeroki wymiar i wybitnie subiektywny charakter. Szeroko pojęta działalność artystyczna, która - ze względu na posiadane predyspozycje - miała z założenia ułatwić mi wszelkie w jej obszarach penetracje, mogła taką perspektywę roztaczać i uczynić ją realną. Wynikało to z nieskromnego przeświadczenia (wówczas nieuświadomionego), że wykształcenie zarówno muzyczne jak i plastyczne, a ponadto głębokie umiłowanie wszystkiego, co lapidarnie można określić kulturą i sztuką, stanie się siłą napędową. Toteż usilnie dążyłem do stworzenia z dziedziny artystycznej, możliwie szeroką ofertę tak potencjalnym adeptom , najróżnorodniejszych formacji artystycznych jak i przyszłym odbiorcom dóbr w tym zakresie. Pierwsze zespoły muzyczne, częstokroć rekrutowały się z muzyków wywodzących się ze środowiska krakowskiego: koledzy. Ale takie zespoły jak: chóralny, teatralny, orkiestra dęta, które istniały już na terenie kombinatu, a przede wszystkim Zespół Pieśni i Tańca, który powstał w fazie rodzącego się miasta - dostarczyły korzystnego asumptu nowo powołanej placówce, która miała na imię Zakładowy Dom Kultury. Przy czym nie sposób nie wyznać, iż proces adaptacyjny napływowej społeczności, wywodzącej się Wymiary mobilizacji musiały bowiem być adekwatne do skali zamierzeń. Entuzjazm i przemożna siła działania młodych, acz niedoświadczonych jeszcze pracowników kultury, przywodziły na myśl analogie z okresem odbudowy kraju po zakończeniu drugiej wojny światowej. Co prawda przedsięwzięcia, które poczęliśmy realizować w ZDK, poprzedzały t.zw. czerwone kąciki, prowizoryczne świetlice, gdzie funkcjonowały skromne wypożyczalnie książek, odbywały się spotkania z prelegentami, przekazującymi mieszkańcom hoteli robotniczych wiedzę edukacyjną, a twórcze doświadczenia, za sprawą samych różnej proweniencji artystów, stanowiły jedynie namiastkę potrzeb i oczekiwań. Dopiero Zakładowy Dom Kultury HiL, który wystartował z olbrzymim impetem i dynamiką kulturo-twórczą w podejmowanych działaniach i stworzył odpowiednie warunki, wywołał formalny wysyp tworzących się zespołów i odbywających się imprez. A, że zespół czynników motywujących był szczególny, a zapał jego pracowników ogromny, rezultaty były takie jakie w poprzednim zdaniu zdefiniowano. Koncepcja upowszechnienia muzyki materializowała się w postaci klas instrumentalnych: Wśród rodzących się - jak przysłowiowe grzyby po deszczu - różnego autoramentu zespołów, Ale także wyzwalało w nich żywe emocje, przeradzające się w owacje dla imponujących wykonawców. A trzeba przyznać, iż stanowili oni - wbrew pozorom - niezwykle chłonne audytorium. Na podkreślenie zasługuje fakt, że do orkiestry akordeonistów trafiała już młodzież nowohucka, zarówno jeszcze kształcąca się jak i pracująca w kombinacie. Wyjątek stanowił - o czym warto tu wspomnieć - dobrze dziś znany w Polsce znakomity muzyk i kompozytor Piotr Figiel. Orkiestra akordeonistów po szeregu występów w swoim środowisku, a następnie w Krakowie i poza jego obrębem, wzięła udział w Ogólnopolskich Eliminacjach Zespołów Artystycznych we Wrocławiu gdzie Józef Krzeczek był bezsprzecznie znakomitym muzykiem, o absolutnym słuchu muzycznym, ale ze względu na tryb życia, nie zdołał wejść na najwyższy szczyt muzycznej kariery. Nie mogę również nie wspomnieć o człowieku, który był twórcą orkiestry akordeonistów. Kunsztownie instrumentował on pozycje repertuarowe na zespół i finezyjnie nim dyrygował. A był nim Andrzej Żelazny. Schedę po wielkiej orkiestrze przejął Dziecięcy Zespół Akordeonistów, za sprawą Wiesława Kowalskiego, ,który - co ciekawe - poza obowiązującymi formalnie próbami, indywidualnie i zbiorowo nauczał uczestników zespołu techniki gry, aby osiągnąć jak najwyższy poziom muzyczny i satysfakcjonować swoimi występami młodych mieszkańców Nowej Huty . Natomiast coraz większa liczba osób zgłaszających się do ZDK na śpiew, celem kształcenia swoich głosów - jako, że już na początku działalności tej placówki prowadzona była klasa śpiewu - stanowiła naturalny przyczynek do utworzenia "Estrady Operowej". Jej uczestnicy w przeważającej mierze posiadali już na tyle postawione głosy, że można było pokusić się o realizację bardzo ambitnych programów zawierających obok pieśni arie z różnych oper między innymi: "Od Mozarta do Mascagniniego", "Cavaleria Rusticana", "Coctail Muzyczny". Estrada operowa należała do szczególnie aktywnych formacji. Miała na swoim koncie dziesiątki Zasługi z tego tytułu, ponosili: w pierwszej fazie istnienia estrady Zbigniew Rybak, a następnie Aniela Andrzejewska , którzy pracowali nad śpiewakami pod kątem muzycznym. Emisję głosu natomiast prowadził Mieczysław Frogni. Estrada operowa cieszyła się autentycznym wzięciem, a jej koncerty spotykały się z dużym uznaniem. Naczelne miejsce i znaczącą rangę w sferze ruchu artystycznego w ZDK zajmował i w zasadzie nadal zajmuje (obecnie w Nowohuckim Centrum Kultury): Zespół Pieśni i Tańca Nowa Huta. Już w latach 1953 - 1955 - charakteryzował się ogromnym powodzeniem, prezentując wielokrotnie swój Po przejęciu funkcji kierownika i choreografa zespołu przez Henryka Dudę, nastąpiły radykalne zmiany zarówno programowe jak i jakościowe. Wachlarz tańców folklorystycznych objął najbardziej charakterystyczne i atrakcyjne - pod względem etnicznym - regiony, co uczyniło program zespołu bardziej reprezentatywny dla naszego kraju. Z dużym uznaniem zespół spotkał się również ze strony mieszkańców Lublina i Chełma. A dwugodzinny program, obejmujący kilkanaście tańców pn."Krakowskie w Tańcu", na ogólnopolskich eliminacjach w Kielcach uhonorowany został drugim miejscem. Tym bardziej, że efekty impostacji głosu uczestników chóru były dziełem Mieczysława Frogniego, a nad całością zespołu czuwała mistrzowska ręka Zbigniewa Tofla. Nurt folklorystyczny do dziś został zachowany, acz już w innym miejscu i inych warunkach - w NCK. A zatem Zespół Pieśni i Tańca nadal znajduje się w dobrej kondycji i konsekwentnie kultywuje nasz rodzimy folklor: w przeświadczeniu (taką mam nadzieję), iż jest to wartość będąca wyznacznikiem naszej tożsamości narodowej. Amatorski ruch artystyczny skupiony głównie w samym ZDK, to również zespoły teatralne o różnej proweniencji i artystycznej koncepcji. Pewnym już poziomem artystycznym i znaczącymi osiągnięciami Po pewnych perturbacjach reorganizacyjnych teatr ten radykalnie zmienił programową formułę, bazując na poezji jako podstawowym materiale repertuarowym. Poziom wykonawczy pozycji repertuarowych i ich walory artystyczne najwymowniej rekomendują nazwiska reżyserów: Czesław Maissner, Anna Lutosławska. W szerokiej palecie, wprowadzana w życie wielość form artystycznych przez ZDK, nie mogło zabraknąć tak ważnej dyscypliny artystycznej, jaką są oczywiście sztuki plastyczne. Toteż w 1954 roku powstało Ognisko Plastyczne, w którym jego animatorzy uprawiali takie techniki jak: malarstwo, rzeźba, grafika, a także sztuka użytkowa. Przy czym z założeń programowych ogniska wynikało znacznie więcej: wykłady z historii sztuki, zajęcia plenerowe, prezentacja wytworów artystycznych jego członków, na "własnym podwórku", ale również eksponowano je na wystawach wojewódzkich i ogólnopolskich. Owa wielopłaszczyznowa aktywność Ogniska Plastycznego, miała w konsekwencji wzmożony wpływ na kształtowanie - w nich samych - poczucia estetyki, osobowościowej sublimacji i oczywiście na doskonalenie warsztatu twórczego. Ale nadrzędną jej funkcją było oddziaływanie na odbiorców: wywoływanie w nich nawyku obcowania ze sztuką w najróżnorodniejszych jej przejawach, kształcenie wrażliwości estetycznej i podnoszenie cywilizacyjnego poziomu. Członkowie Ogniska Plastycznego podnosząc sukcesywnie swoje umiejętności w zakresie różnych technik plastycznych szybko wyszli poza "własne opłotki": uczestniczyli w szeregu wystaw ogólnokrajowych - i możnaby rzec - iż nagrody, będące ich udziałem, sypały się jak z rogu obfitości. Na wystawie w Katowicach w 1957 roku uzyskano I i II nagrodę. Powtórnie w Katowicach - I dla zespołu, a także cztery, pierwsze nagrody indywidualne, w 1961 roku. Na podstawie ilości form uhonorowania możnaby wysunąć taką oto supozycję: najszczęśliwszym miejscemm gdzie najwięcej zaszczytów przypadło członkom ogniska były Katowice. I oto na potwierdzenie tego kolejne nagrody: I- dla zespołu i I, II, III - indywidualne dla plastyków , amatorów. Niebawem ekspansywność członków ogniska "przekroczyła" granice kraju. W 1964 roku doszło do spotkania naszych (nowohuckich) plastyków , amatorów z plastykami NRD, co oczywiście zaowocowąło nie tylko wymianą wystaw, ale również wzajemnym ujawnianiem warszatowych tajemnic i poglądów dotyczących wartości artystycznych. Toteż nie sposób przecenić zasług jakie kolejno ponieśli następujący koryfeusze: Janina Pawluk-Nowakowa, Marian Kruczek i - do końca istnienia nim kierująca - Józefa Kruczek. Kolejnym zespołem - ze względu na różnorodność ofert programowych - oscylującym pomiędzy widownią dziecięcą a widzami dorosłymi był Teatr Lalek. W początkowym etapie jego istnienia Teresa Borkowa - Boguszewska, reżyserowane przez siebie przedstawienia adresowała do dzieci. Franciszek Danek, który kontynuował nurt programowy poprzedniczki również uznał, iż najbardziej wdzięcznymi widzami są dzieci. Po upływie krótkiego czasu kierownictwo nad nim przejął z kolei Karol Zwoliński. Obok już istniejącego teatrzyku powstał eksperymantalny Teatr Lalek pn. "Widzimisię". Jego aktorami byli zawodowi artyści, plastycy - mieszkańcy Nowej Huty. Nad tym ciekawym - w sensie koncepcji artystycznej - teatrem, kierownictwo sprawował J.Wroński. W 1961 roku kolejny Teatrzyk Lalek zorganizowała Joanna Grabek. Następną osobą, która przejęła nad nim kierownictwo był Karol Zwoliński. Owe lapidarne informacje o krótkotrwałych bytach teatrzyków lalek odnotowałem w imię zachowania rzetelności faktów, zawartych w materiałach kronikarskich. I takim oto sposobem doszło do przygotowania przedstawienia pt. "Płaszcz" wg M.Gogola. Współczesna scenografia wraz ze znakomitą reżyserią sprawiły, że owa pozycja teatralna spotkała się z dużym uznaniem własnego środowiska jak i z wysoką oceną jurorów na festiwalu w Puławach, a także w Czechosłowacji. Wyrażona powyżej opinia znajduje również potwierdzenie w recenzji S.Iłowskiego zamieszczonej w tygodniku "Kultura i Życie"..... "Rewelacją był niewątpliwie Teatr Lalkowy "Miś z ZDK w Nowej Hucie.... Reżyser, inscenizator Z.Poprawski dał wspaniały pokaz pięknej harmonii, współdziałania wszystkich elementów teatru lalek. Wybrany tekst, dobra adaptacja, właściwe rozwiązanie inscenizacyjne przy jednej dekoracji typu symultanicznego, z zastosowaniem lalek uproszczonych do granic możliwości, ale w pełni wyrażających charakter każdej postaci - to najwyższe osiągnięcie w polskim teatrze lalek w ciągu ostatnich lat... " Mnie pozostaje aneks: chodzi tu mianowicie o dzieło M.Gogola "Płaszcz", zaprezentowane na wspomnianym wcześniej festiwalu. I pozostała jeszcze istotna fraza, dla wzmocnienia końcowej sentencji, która będzie finalnym Natomiast fakt, że Jerzy Trela osiągnął szczyty aktorskiego warsztatu i że piastował zaszczytną funkcję rektora PWST, jest absolutnym truizmem. Podobnie jak Teatr Lalek, wieloletnim stażem działalności i znaczącymi sukcesami, mogła się chlubić "Młodzieżowa Estrada Poetycka". Tymczasem zaskakujące były reakcje młodej widowni, która szybko rozwiała sceptyczne przewidywania i wykonawców i organizatorów poetyckich przedstawień. Główne w tym zasługi leżą po stronie aktorki Teatru Ludowego, jako reżysera estrady, a także odtwórcy spektakli Teatru Jednego Aktora, Ireny Jun. A ponadto Ministerstwo Kultury i Sztuki uznało Młodzieżową Estradę Poetycką za jeden z najlepszych zespołów amatorskich w Polsce i przyznało nagrodę Ministra. Pozostając w kręgu centralnej placówki ZDK, nie wolno pominąć niebywale ważną i szeroką działalność przeznaczoną dla najmłodszych: rytmika prowadzona dla dzieci w wieku od 6 do 10 lat miała przemożny wpływ na ich prawidłowy i bardzo korzystny rozwój psychofizyczny, determinowany bowiem takimi elementami jak: doskonalenie koordynacji ruchu, kształtowanie zgrabnej sylwetki, pobudzanie wrażliwości na estetykę i wyrabianie zamiłowań do artystycznych dyscyplin. A, że udział w zespole tanecznym dla starszych dzieci stanowił zwiększoną pokusę, niezwykle duża ich liczba grupowała się właśnie w zespołach tanecznych. Wprawdzie wymagało to stworzenia licznych grup tanecznych, ale jednocześnie zapewniało szerokie zaplecze baletu dla dorosłych. Skala zainteresowania przez dzieci zarówno rytmiką jak i baletem, najwyraźniej wyrażała się w liczbie: ponad 200 dzieci w jednym sezonie. Rozwojem ich umiejętności w zakresie obu artystycznych dyscyplin zasługi położyli: Kazimiera-Katarzyna Florek, Eleonora Jabczanik, Łucja Wawrykiewicz i Ryszard Magnuszewski. Konsekwentnie zachowując porządek kronikarskich zapisów, wypada przedstawić kolejno takie zespoły jak: |
1 2 3 |