Wiosna 2006. roku, na gruncie nowohuckim, wyjątkowo obficie obrodziło imprezami artystycznymi różnego autoramentu.
Można uznać, iż była to nie tykko wiosna kalendarzowa - również kulturalna.
Wydarzenie wielce pocieszające, acz mieszkańcy Nowej Huty mają nadzieję, iż ów ożywiony nurt kulturalny
będzie miał charakter rozwojowy.
Zawężone pole możliwości na stronie internetowej - względy konwencjonalne - dopuszcza jedynie relacje z wystaw
twórczości malarskiej dwojga autorów:
Carlotty Bologna i Jana Śliwińskiego.
Opis przebiegu wernisażu
J.Śliwińskiego i lapidarna wzmianka o jego malarskiej twórczości - na stronie internetowej -
|
Carlotta Bologna z synem Zbigniewem
|
ukazała się już wcześniej.
Z nieukrywanym oporem i ogromną nieśmiałością zdobywam się na
ujawnienie swoich refleksji o wystawie
Carlotty Bologna. Miara moich niepokojów tym większa, iż będzie ona
(wystawa) miała nieco szerszy kontekst.
Ekspozycja zaprezentowana w galerii Nowohuckiego Centrum Kultury, będąca - przekrojowo - wyselekcjonowanym
zbiorem prac Artystki, była niewątpliwie wielkim, wielowątkowym wydarzeniem artystycznym i historiozoficznym.
Carlotta Bologna uprawiała twórczość
malarską, której pełna paleta elementów takich jak: motywika,
forma, kompozycja, perspektywa, plany,kolorystyka, rodzaj ekspresji jest całkowicie zindywidualizowana i nie poddaje się, żadnym. paralelnym kryteriom,
ani zmieniającym się nurtom.
Kryteria doboru wystawionych prac wyznaczał artystyczny kunszt, oryginalne właściwości tematyczne i być może
szczególnie subiektywne - do ich walorów - odniesienia Autorki.
Wernisaż, który zgromadził ogromne rzesze przyjaciół i miłośników sztuki, uwagę ich, nie tylko ogniskował
na obiektach malarskich - miał bowiem również charakter wspomnieniowy.
Carlotta Bologna,
mimo bardzo sędziwego wieku, niemal do ostatniej chwili swego aktywnego i niezwykle
twórczego życia, regularnie, co roku miłośników sztuki - poprzez swoje obrazy - obdarzała empatią,
emanacją słonecznych nastrojów i doznaniami estetycznymi. Przyczynkiem owego,
kilkunastoletniego cyklu wystaw w NCK niezmiennie była data urodzin Autorki. O tym i niebywale
bogatym życiu twórczym, a także arcyinteresującej biografii Artystki znajdziemy na kartach książki
p.t.
"Błyski z życia".
Publikacja ta, możliwość jej nabycia została wpisana jako dodatkowy element do programu wernisażu. Ukoronowanie
- stanowiły wspomnienia z pietyzmem i swadą - przekazane przez wybitnego poetę
Józefa Barana, legendarnego
redaktora
Władysława Cybulskiego i niezwykle popularnego aktora,
Wojciecha Siemiona.
Pomysłodawcą i głównym promotorem ostatniej wystawy i wszystkich ją poprzedzających była wicedyrekor NCK
Jolanta Kwiecień-Wcisło, która także aranżowała przebieg wernisaży i nadawała im przyjazny ton. Ta sama
osoba wyświadczając mi egzemplarz książki p.t.
"Błyski z życia",
ułatwiła odczytanie twórczości malarskiej
Carlotty
Bologna.
Wątki tekstowe znakomicie korespondują z projekcją obrazów.
Asocjacja wielości sztuk artystycznych, uprawianych przez Artystkę nie tylko stanowiła determinantę zawartości
namalowanych płócien, była również niemal wulkanicznym źródłem twórczej inspiracji.
Odzwierciedlenie środków wyrazu jakimi Twórczyni operowała w swoich obrazach, wiąze się z Jej szczególnym
umiłowaniem filmu i teatru.
I nie są to jedyne czynniki, które w przemożny sposób wpływały na charakter twórczości.
Od najwcześniejszych lat młodości
Carlotta Bologna wzrastała w atmosferze sztuk zespolonych. Fakt ten
siłą rzeczy, w twórczym procesie - jak w lustrzanym odbiciu - skutkował kreacjami motywicznymi
na płótnach większości obrazów. A trudno nie wspomnieć i o tym, iż Pani Carlotta uprawiała wokalistykę,
grę na instrumencie (jakżesz szlachetnie brzmiącej harfie) i klasyczne tańce w szkole baletowej. Mamy zatem
kolejne, stymulatywne czynniki, wzbogacające warstwę wyrazową obrazów.
W niemałej części prac pojawiają się reminiscencje z najwcześniejszej fazy życia Autorki. Sugerują one
jakoby ów okres, poświęcony przysposabianiu - na zasadzie antycypacji - do różnych ról zawodowych,
po trosze ograniczał skonsumowanie swego, beztroskiego dzieciństwa.
Carlotta Bologna mając do wyboru wiele wariantów specjalności zawodowej pozostała wierna malarstwu. A
nabycie szeregu innych umiejętności stanowiło niebywale rzadko spotykany zespół wartości osobowościowych.
Siłę napędową w twórczości artystycznej i kształtowaniu barwnego, swego i rodzinnego życia na co dzień.
Nie jest dziełem przypadku, iż przedstawiona Bohaterka jawi się na stronie internetowej, poświęconej
historii kultury w Nowej Hucie.
W początkowym okresie rodzącego się miasta,
Carlotta Bologna nauczała języka włoskiego w szkole
muzycznej. Któż mógłby to wówczas lepiej czynić od autentycznej Włoszki ?..
Toteż trudno się dziwić , iż Pani Profesor znalazła się w gronie ludzi, którzy wnieśli istotny wkład
w kulturo-twórczy status nowohuckiego środowiska. Tym bardziej, iż Jej syn,
Zbigniew Biegański (nazwisko
po mężu) poniósł również zasługi dla Nowej Huty: był pomysłodawcą i współorganizatorem Ogólnopolskiego
Konkursu Piosenki o Nowej Hucie, a także prezenterem włoskiej piosenki p.n. "Włoskie canto". Były to
zawsze największe przeboje, czerpane z ogromnych zasobów nagraniowych jakimi dysponował Zbyszek,
a wywodziły się one z festiwali w San Remo. W formie audycji (prelekcja - nagrania), z ogromnym powodzeniem
propagował je niemal we wszystkich placówkach kulturalnych na terenie Nowej Huty.
Zbyszku ! - pisałeś znakomite teksty nie pozbawione wartości literackich, a w tworzeniu piosenek cechowało Cię
poczucie eufonii. A to stało się między innymi impulsem do napisania wspólnie kilkunastu piosenek
o Nowej Hucie. W strukturze swoich tekstów wyznaczałeś mi - a priori - formę muzyczną jak np.
rumba-rock, fox-moderato, bossa-nova i.t.p.
Owe piosenki rozbrzmiewały przez szereg lat w Polskim Radiu, TVP i na wielu estradach
Krakowa i Nowej Huty. Twoja w tym, przewodnia zasługa, a moja dla Ciebie za tak pojętą, twórczą współpracę
nieustająca wdzięczność.
Aniołkowie na trąbach jerychońskich z tłumikami niech Ci je - ku wspomnieniom - przygrywają.
Materiał poświęcony
Carlottcie Bologna w imaginującym ujęciu ukazuje jedynie skrawek jej
życia i twórczości. Szeroka plejada wybitnych twórców i intelektualistów, tworzących szeroki horyzont
życiowych wyborów, świadomości częsciowe piętno pozwoliło Artystce wyrazić w malarstwie. To też
zdecydowanie pełniejsze i niezwykle fascynujące treści życiowej drogi, owej, oryginalnej malarki, a
także nazwiska wyselekcjonowanej elity twórców artystycznych i koryfeuszy nauki, znajdujących się w kręgu
jej wyjątkowo długiej egzystencji, internauci znajdą w książce p.t.
"Błyski z życia" autorstwa C.B.
dostępnej w Nowohuckim Centrum Kultury.
Epatującą zawartość programu, atrakcyjność przebiegu wernisażu, wyjątkowość towarzyszącej atmosfery,
a nade wszystko galerię oryginalnych - w sensie motywicznym - obrazów, na taśmie filmowej utrwalił
znany reżyser filmowy i teatralny - Jerzy Ridan. Kroniki tego Twórcy
stanowią odrębny, niezwykle cenny rodział filmowego dokumentu. Zostały w nich zawarte istotne wydarzenia
z dziedziny kultury, zachodzące zmiany tak socjologiczne jak i cywilizacyjne, a także zmiany w sferze
standaryzacji życia, będące udziałem mieszkańców Nowej Huty.
Stanisław Florek - 25 wrzesień 2006 r.
|
Autor zdjęć:
Adam Gryczyński