Dzięki Koledze Andrzejowi Boguni z TVN znalazłem tę bardzo interesująca stronę,
którą Ryszardzie prowadzisz. Interesującą dla mnie szczególnie gdyż napotkałem na niej wiele
nazwisk Kolegów z lat 50 tych i 60 tych. Tak się złożyło że w 1953 roku
przyjechałem jako chłopiec do Nowej Huty i chodziłem do Liceum
Ogólnokształcącego Nr 14, (teraz Nr11).
Sam nie będąc muzykiem, interesowałem się jednak bardzo muzyką.
Łącząc moje podstawowe zainteresowania elektryczno radiowe, prowadziłem
ciągłe nasłuchy radiowe i nagrywałem muzykę z takich stacji jak Radio Luxembourg ,
Monaco, a przede wszystkim Conovera z VOA, Jazz Hour na magnetofon, a właściwie
przystawkę magnetofonową umieszczaną na talerzu adaptera. W 1955 roku magnetofonów
w dzisiejszym pojęciu jeszcze nie było, ale były już takie wynalazki. Oczywiście
wzmacniacz i głośniki trzeba było zrobić. Nie było to łatwe bo części nie było
w sklepach. Bazowało się na starych, poniemieckich lampach i innych zdobywanych elementach..
Epizod muzyczny który chcę opisać rozpoczął się w roku 1959 i dotyczy powstania
Piwnicy w której organizowaliśmy zabawy i słuchaliśmy muzyki. Genezą powstania było
odrodzenie harcerstwa po roku 56-tym i zorganizowanie Hufca ZHP w Nowej Hucie w
pomieszczeniach w Osiedlu Ogrodowym. Tam Hufcowy Juliusz Langner zaproponował
nam, starszym harcerzom zorganizowanie czegoś w rodzaju klubu muzycznego.
Dostaliśmy
zgodę od administracji na adaptację pomieszczenia pod cukiernią
Markiza i tam właśnie przystąpiliśmy do
przystosowywania lokalu, na - jak dzisiaj powiedzielibyśmy - dyskotekę. Moje zaangażowanie
w prace polegało na wykonaniu wzmacniacza i głośników oraz instalacji oświetleniowej
w piwnicy. W rodzinie zapanowało przerażenie, bo zamiast uczyć się do matury którą
miałem zdawać w maju siedziałem w piwnicy, lub lutowałem wzmacniacz.
Na częście, wszystko się udało, maturę zdałem i nawet dostałem się na Wydział Elektryczny AGH.
Piwnicę otwarto 12 kwietnia 1959 roku, na imieniny Hufcowego Juliusza i działała
ona do końca czerwca 1959. Jednym z jej celów było także zdobycie pieniędzy
na obóz żeglarski na Mazurach o którym marzyliśmy, a Hufiec nie wiele mógł
nam pomóc.
Tak więc sprzedawaliśmy bilety, kawę, oranżadę. Coli wtedy
nie było. Wśród kolegów którzy byli wraz ze mną pamiętam Niewodowskiego ,
braci Podermańskich - Leszka i Bogdana. Przez Piwnice przewinął się też
Wincenty Faber, poeta, autor tekstów i
Józek Krzeczek (później Czerwono-Czarni) który chodził ze mną
do Liceum. a mieszkał w tym samym podwórku. Przynosiłem nagrania i płyty i codziennie
graliśmy. Nie obyło się też bez protestów mieszkańców i pikietowania przez zgorszone
panie tego strasznego miejsca rozpusty.
Z końcem czerwca spakowaliśmy się i pojechaliśmy na obóz na Mazury, nad jezioro
Gardeńskie (Ogrodowe) obok Mikołajek. Po wakacjach już Piwnicy nie otworzyliśmy,
a całe towarzystwo przeniosło się do Klubu Wiolinka, wymienionego w Twoich materiałach.
Z mojego drugiego hobby jakim jest fotografia zachowały się zdjęcia z Piwnicy i z
zabaw szkolnych, które odbywały się często w salach gimnastycznych. Zdjęcia te były
robione w 1959 i 1960 roku. Może ktoś rozpozna siebie i da znać..
Piotr Nitecki ( najstarszy disc-jokey w Nowej Hucie )
- kwiecień 2007 Kraków
|