Home   Indeks   Lata 60   Kronika   Galeria   Składy   Artykuły   Ciekawe   Dzięki   Księga   Linki

Historia kultury w Nowej Hucie..     1  2   3

Kliknij na obrazkach aby powiększyć
     Zespół muzyczny Ryszardy.
     Poziom muzyczny, sukcesy muzyków tego zespołu nie mogły być inne jak tylko adekwatne do klasy ich mistrza - oparte na solidnym warsztacie twórczym i wykonawczym - a takimi walorami obdarzony był promotor owej grupy, który skutecznie czuwał nad jej muzycznym rozwojem. A był nim nie byle kto, znakomity muzyk, kompozytor wielu wręcz przecudownych utworów, piosenek, których kunszt muzyczny i artystyczny najcelniej wartościuje ich ponadczasowość. Myślę, iż internauci trafnie domyślają się że chodzi tu o współtwórcę i kierownika zespołu "Skaldowie" - Andrzeja Zielińskiego. Ich przedstawienie - wspomnę o tym na marginesie - stało się istotnym przyczynkiem, który zrodził pomysł opracowania, w możliwie szerokim ujęciu historii rozwoju działalności kulturalno oświatowej w Nowej Hucie.

Kontynuując ów temat, przechodzę do nawiązania do tych formacji wokalnych, które stanowią pokłosie zespołu Margaretki.
     A zatem: młodsza grupa wokalna Debiuty, zespół o nazwie Andromeda, który opierał się na pięciu licealistkach.
Kliknij aby powiększyć

Zespół  wokalny  DEBIUTY
Zespół  wokalny  ANDROMEDA
Zespół  wokalny  MARGARETKI i AD LIBITUM

     Kolejne formacje, również dowodzące absolutnej supremacji dziewczyn nad płcią brzydką, być może mniej utalentowaną, to "Erebat" oraz "Orzeszki".
     Wymienione zespoły funkcjonowały z dużym powodzeniem, pod wytrawnym, bo już wcześniej sprawdzonym kierownictwem: Kazimiery-Katarzyny Florek, Stanisławy Piątkowskiej i Pawła Bieńkowskiego. Zespoły te otwierają okres, w którym następuje istna lawina tworzących się, kolejnych różnego typu formacji artystycznych łącznie z klasami instrumentalnymi: nauka gry na fortepianie, akordeonie, skrzypcach, gitarze, mandolinie.

     Poniżej wykazane są zespoły, które pojawiły się jeszcze na przełomie lat 70 i 80, a także
wybrane sekcje zainteresowań gwoli formalnego rejestru:

     Niestety nie ma w owym rejestrze wzmianki o sympatycznym duecie, o nazwie Biedroneczki. Ów duet stanowiły siostry Doniec, Roma i Jola, które śpiewając zdobywały sobie wielką sympatię publiczności. A ponieważ piosenkowanie uprawiały one z wdziękiem i talentem, niebawem znalazły się w gronie pracowników ZDK.

     Po próbie przedstawienia internautom działalności artystycznej w ZDK, acz w niepełnym wymiarze, nie sposób pominąć tego, co działo się w tym zakresie w podległych mu placówkach czyli t.zw. filiach.
Tym bardziej, że np. w "Ognisku Młodych" inicjowane były takie formy artystyczne, jakich nie uświadczono w samym ZDK.

     Zacznę może od tych form, którym nie można przypisać statusu wyłączności: "Estrada Operowa", "Estrada Piosenki", której ton jakości nadawała Larysa Wdzięczkowska z wydatnym wsparciem muzycznym Adama Pauliczka, zespół jazzowy, w którego skład wchodzili, mający już niezłą renomę następujący muzycy: Z.Irzeński, W.Robotycki, Z.Ząbek, Z.Balicki. Kwintet wokalny, prowadzony przez znakomitego muzyka jazzowego, Alojzego Thomysa. Z ubolewaniem przyznaje, iż nie spotkał się ów zespół z żywą reakcją szerokiej publiczności mimo, iż uczestniczyli w nim wykształceni wokalnie wykonawcy: Larysa Wdzięczkowska, Kazimiera-Katarzyna Florek, Leszek Lechowicz, Edward Zawiliński i Stanisław Florek.

     W tym samym czasie wszechwładnie panowała piosenka włoska ("łatwa , lekka i przyjemna"). Natomiast
program kwintetu utrzymany był w konwencji jazzowej, który głównie odpowiadał jazz fanom.
     I nie było w stanie zmienić tego faktu efektywne wsparcie kwintetu ze strony - wspomnianego przed chwilą - zespołu jazzowego. A dla koneserów słuchanie efektów brzmieniowych, tych dwóch, połączonych ze sobą zespołów było prawdziwą ucztą muzyczną - przykład ten nie miał swego odpowiednika i jest kolejną, zapowiadaną wyłącznością. A oto kolejne tego typu przykłady: "Koło Młodych Poetów".
Młodzi adepci, tej niebywale trudnej, artystycznej twórczości literackiej, prezentowali swoje, pierwsze próbki poetyckie, w czasie wieczorów poezji połączonej z jazzem. Dziś znana "wszem i wobec" znakomita poetka Ewa Lipska, wówczas (lata pięćdziesiąte) zwycięzczyni "Konkursu Poetyckiego" dla Młodzieży" (organizator - Głos Nowej Huty) wystąpiła w inauguracyjnym wieczorze poezji i jazzu, w osławionej kawiarni "Violinka" - co nie bez zaszczytu i satysfakcji ów fakt odnotowuję. A uwiarygodni to zamieszczony powyżej fotogram.
     Dzięki mojej asyście udało się, Ewę Lipską pozyskać do naszego koła. Gościnnie podczas tego wieczoru wystąpiła również poetka Beata Szymańska.

     Kabaret "Violinka", który prezentował swój program p.t. "Siedem dni plotek i piosenki", ma swoją odrębną sekwencję na stronie internetowej p.t. "Pierwsze kabarety w Nowej Hucie". Różnego typu konkursy miały też swoją, jednostkową konotację: konkursy wokalne p.t."Szukamy Nowych Talentów", organizowane pod auspicjami Rozgłośni Polskiego Radia w Krakowie i Głosu Nowej Huty.
Uczestniczyli w nich zarówno piosenkarze jak i śpiewacy - od pieśni począwszy na ariach operowych skończywszy.

     "Konkurs na fraszkę o Nowej Hucie" - jury pod przewodnictwem Witolda Zechentera, oceniając plon konkursu, wybrało najlepsze fraszki, które następnie prezentowane były na wielu imprezach.
     Autorzy nadesłali kilkadziesiąt fraszek, ale moja, zawodna pamięć utrwaliła tylko jedną: "Nie jedna pała tu się zalała" - odnosi się ona do nowohuckiego zalewu.
Konkurs recytatorski - najlepsi uczestnicy konkursu trafili do "Młodzieżowej Estrady Poetyckiej", która działała na terenie ZDK. "Konkurs na piosenkę o Nowej Hucie" - zapisał się on w działalności "Ogniska Młodych" złotymi zgłoskami. Uzyskał - nie tylko ogromny rozgłos ale również ogólnopolski zasięg i wyjątkowy rezonans. Patronat nad konkursem objęli: Wydział Kultury DRN, który subwencjonował nagrody dla zwycięzców i Głos Nowej Huty jako czynnik propagujący.      W konkursie udział wzięli bardzo znani wówczas kompozytorzy i mający na swoim koncie znaczące już sukcesy.

     Orientuję się z tego tytułu, że wielu kompozytorów zażądało zwrotu swoich konkursowych utworów. Na konkurs wpłynęło ponad 150 piosenek. Jury w składzie: Irena Garztecka, Alojzy Thomys, Andrzej Czopik, Jerzy Walawski, Adam Włodek, Jan Żabicki - przedstawiciel redakcji Głosu Nowej Huty. Po przesłuchaniu wszystkich piosenek do finału zakwalifikowano osiem. Organizatorzy - ośmiorgu wykonawcom - zaproponowali wybór odpowiednich dla nich, dwóch pozycji aby każda piosenka miała dwie wersje wykonawcze.

     Przygotowane przez wokalistów wraz z zespołem muzycznym piosenki, prezentowane były na dwóch, publicznych koncertach. Pierwszy - odbył się w sali teatralnej budynku "S". Natomiast drugi - w Hali Sportowo-Widowiskowej kombinatu.

     Każdy ze słuchaczy, przy wejściu na koncert otrzymał wykaz tytułów piosenek, spośród których - po ich wysłuchaniu - mógł wytypować jedną, uznaną przez siebie za najlepszą. A oto jakie - owego typowania - były rezultaty:

  • I miejsce zdobyła piosenka p.t. "Uśmiechnij się" - sł.Z.Biegański, muz. S.Florek,
  • II miejsce - sł. C.Wazyl - J.Olczyk, muz. A.Wazyl,
  • III miejsce - sł. T.Śliwiak muz. L.Rzewuski,
  • IV miejsce - sł.J.Walawski muz. S.Florek.

  •       Pozostałe piosenki, a właściwie ich autorów również uhonorowano wyróżnieniem i finansową nagrodą.
         W tym ciągu realizowanych form artystycznych jako swego rodzaju wyróżników "Ogniska Młodych" należy wymienić zespół gitar hawajskich, a także kursy tańca towarzyskiego I,II,II, stopnia, które prowadził A.Szwed.
         Zmiany głównych animatorów życia kulturalno-oświatowego w placówkach ZDK, niekiedy stanowiły zasadniczą determinantę priorytetowych nurtów jakie oni wyznaczali sobie w działaniach podejmowanych na nowych miejscach i w nowej roli, co znajduje swoje odzwierciedlenie również na przykładzie S.Daniłosia.
         Po moim przejściu do "Ogniska Dziecięcego" przejął on kierownictwo "Ogniska Młodych". Nowy szef preferował oczywiście formy oświatowe, które w głównej mierze wyznaczały kierunki pracy danej placówki.

         Dominantę stanowiły cykle odczytów: "Dookoła świata", "Musimy być sędziami", "Technika pomaga człowiekowi", "Wędrówki wśród gwiazd", "Młodość i jej prawa" .
    Słuchacze szczególnym zainteresowaniem obdarzali cykl p.t. "Od mgławicy do człowieka", który obejmował dość szeroki wachlarz zagadnień, takich jak geografia, technika, prawo, astronautyka, etyka, a także wychowanie na codzień.
         Wśród mieszkańców hoteli robotniczych - ale nie tylko - szczególnie dużym powodzeniem cieszyły się kluby zainteresowań: Klub Miłośników Teatru, Klub Dobrej Książki, Klub Przyjaciół Sztuki, Klub Miłośników Piosenki, a nade wszystko Klub Młodzieży Świata. Ten ostatni prowadzony był niezwykle dynamicznie i atrakcyjnie - w sensie programowym - przez Włodka Lipczyńskiego. Ja również chętnie w nim uczestniczyłem, ponieważ - poza możliwością poznania kultury innych narodów - dodatkowym atutem były wyjazdy do różnych środowisk, w ramach wymiany doświadczeń z innymi tego typu klubami.
    Konsekwentnie realizowały swój program, na zasadzie kontynuacji, istniejące już w latach ubiegłych takie kluby jak: Dyskusyjny Klub Filmowy, Klub Fotograficzny, Klub Kibiców Sportowych. W stopniu wyjątkowym zaprząta moje myśli Amatorski Klub Filmowy: zakres i ranga jego działalności a także skala dokonań zasługują na odrębny materiał dokumentalny.

         Ja jedynie wyrażam nadzieję, że w niedalekiej przyszłości ktoś kompetentny w dziedzinie twórczości filmowej nie pozwoli na to , aby ów fenomen rozpłynął się w przestrzeniach zapomnienia, z powodu upływającego czasu, który bezlitośnie zaciera wyrazistość oddalająch się faktów i zdarzeń.
    Niebywale ważną rolę spełniały biblioteka wraz z czytelnią - istniejące na terenie Ogniska Młodych.
    Szczególne znaczeniae miały efektywność edukacyjnego oddziaływania, troska o zasięg i skuteczność wpływu biblioteki na środowisko robotnicze, ale również w szerokim zakresie na populację nowohucką, w tym także na młodzież szkolną.

         O to usilnie zabiegała kierowniczka tej upowszechnieniowej placówki - Helena Lipczyńska. Jej starania o pozyskiwanie jak najszerszej rzeszy czytelników nie polegało li tylko na świadczeniu im fachowego doradztwa, lecz również na zapewnieniu szerokiej oferty w postaci spotkań z pisarzami, prelekcji n/t literatury pięknej, zagadnień kulturalno-oświatowych, a także konkursów czytelniczych.
    Mimo ograniczonych - w sensie metrażu - pomieszczeń, biblioteka dysponowała 5 tysiącami tomów, a w kartotekach można się było doliczyć więcej niż tysiąca czytelników.

         Faktem jest, że w nowych założeniach programowych ogniska wszechwładnie zapanowała działalność oświatowa, co nie oznacza, że formy artystyczne zostały całkowicie zaniechane.
         Nadal prowadzone były klasa gitary i akordeonu. Zachowano również pracę estrady piosenki. A nawet powstał zespół gitarowy "Wiślanie".
         Istotną część pracy kulturalno-oświatowej stanowiły imprezy artystyczne, które z niezawodną regularnością organizowane były - w dniach wolnych od pracy - w muszli koncertowej, znajdującej się w parku, nieopodal ogniska.
         Natomiast w samym Ognisku Młodych organizowane były wieczorki taneczno-rozrywkowe, które stanowiły dla dancerów swego rodzaju lekcję kulturalnego spędzania czasu i zasad savoire vivr'u.
         Już wcześniej zastrzegałem się, ze w tym materiale - dla wielu powodów - nie będzie pełnego zakresu działalności kulturalno-oświatowej, nawet w tych placówkach, które są (dla piszącego te słowa) przedmiotem szczególnego zainteresowania.
         Niemniej pewnych form działania i wydarzeń nie można beztrosko pominąć. Jedną z istotnych form podnoszenia kulturowego było kształcenie nawyku do odbioru muzyki t.zw. poważnej.
         Toteż nic dziwnego, że Ognisko Młodych zadbało o szeroką płaszczyznę współpracy z krakowską filharmonią, za sprawą któej - wbrew wszelkim , sceptycznym odniesieniom - odbywały się zaskakująco często koncerty w hotelowym klubie, obok ogniska.
         Na uwagę zasługuje również funkcjonowanie Klubu Młodej Inteligencji, skupiającej w swoich szeregach: aktorów, plastyków, lekarzy, prawników i dziennikarzy. Oczywiście mowa tu o mieszkańcach Nowej Huty.

         Fraza w muzyce o osobistym charakterze jest ze wszech miar wskazana. Natomiast zupełnie przeciwnie staje sie z podobną frazą wtłoczoną w konstrukcję słowną. Dlatego z góry proszę o wybaczenie mi niesfornych wynurzeń. Moje rozstanie z Ogniskiem Młodych było bolesnym dramatem. Kawiarnia Violinka, której arcykunsztowny - w sensie oryginalności i artystycznej koncepcji wystrój - nie miał swojego, paralelnego odpowiednika, tworzył nie tylko wspaniały klimat, ale posiadał jakąś magnetyczną właściwość, zachęcającą do jego, częstego fetowania. Ow kawiarniany antuaż był dziełem niezwykle utalentowanego twórcy-plastyka, Janusza Trzebiatowskiego.
    Nazwę Violinka, pozwoliłem sobie wybrać spośród wielu prpozycji, jakie nadesłali w ramach konkursu respondenci. Niepowtarzalne wnętrze kawiarni, to jedno a po drugie: serwowano wyjątkowo ciekawe prezentacje najróżnorodniejszych programów artystycznych, organizowano spotkania ze znanymi artystami na czele z wielce oczekiwanym i euforycznie przyjmowanym przez fanów jazzem. A przecież to jedynie cząstka szerokiej i jakżesz atrakcyjnej oferty programowej, z jaką mieli do czynienia bywalcy Ogniska Młodych.

         Przejdżmy zatem wraz z moim przejściem do Ogniska Dziecięcego.
         Ważne było to, iż mogłem realizować własne założenia programowe, z zachowaniem istniejących już form pracy, zarówno artystycznych jak i oświatowych. A zatem, niezwłocznie przystąpiłem do konstruowania - jak się zwykło dzisiaj określać - nowych, interdyscyplinarnych projektów. Nie w imię epatowania kogokolwiek - powiedzmy - oryginalnością pomysłu lecz, z potrzeby sytuacji i nakazu chwili. Ale dość dygresji ! - przejdźmy do meritum problemu poprzez nawiązanie do istniejącego już dorobku ogniska dziecięcego.

         Dziełem poprzedników w osobach Kazimiery-Katarzyny Florek a następnie Walerego Pisarka było utworzenie
    gabinetów: fizycznego, chemicznego, biologicznego i matematycznego. Zorganizowano teatrzyk lalek, ognisko plastyczne, zespół rytmiki oraz klasę fortepianu.
    Po przeniesieniu działu dziecięcego z ZDK do wyodrębnionego obiektu i przejęciu kierownictwa przez Stanisława Daniłosia przyjęto nazwę "Ognisko Dziecięce".

         Następstwem owych zmian były nowe formacje artystyczne i sekcje zainteresowań: estrada poetycka, estrada piosenki, teatrzyk "Krasnal", gabinet młodego technika, modelarnia lotnicza i szkutnicza, kursy języków obcych (angielski, niemiecki).
         Powstała również biblioteka, która w owym czasie liczyła ponad trzystu, młodych czytelników
         Wprawdzie ognisko dysponowało ograniczoną ilością pomieszczeń i w dodatku o małym metrażu, niemniej jego działalność charakteryzowała się coraz większym zakresem i nowymi sukcesami.

         Teatrzyk Krasnal" prowadzony przez Leokadię Daniłoś otrzymał nagrodę Ministerstwa Kultury i Sztuki , a ognisko plastyczne kierowane przez Ewę Januszkowską na Ogolnopolskim Konkursie Sztuki Plastycznej w Katowicach - pierwszą ngrodę.

         Wielokrotnym sukcesem szczyciła się również estrada poetycka w postaci pierwszych miejsc, tak zespołowo
    jak i indywidualnie, w ogólnopolskich przeglądach teatrów poezji za sprawą aktora Teatru Ludowego Tadeusza Kwinty i Romana Marca , który sam wcześniej uczestniczył w estradzie poetyckiej, a w dalszej perspektywie, ukończywszy studia aktorskie znalazł się na scenie Teatru Ludowego. Był to dość znamienny rys i prawidłowa kolej rzeczy, że wielu aktorów Teatru Ludowego było dodatkowo zatrudnianych w placówkach ZDK, z myślą o zapewnieniu funkcjonującym formacjom artystycznym rozwoju
    i odpowiedniej rangi artystycznej. I to godne jest podkreślenia, o czym wcześniej już była mowa, że młodzi amatorzy uczestniczący w zespołach ZDK w konsekwencji nierzadko stawali się zawodowymi aktorami. Ale powracając do dzieci, które rozwijały się nie tylko artystycznie lecz również fizycznie w związku z czym estrada poetycka została przeniesiona do ZDK pod szczególnie fachowe skrzydła i znaną już przez internautów na podstawie wcześniejszego już opisu działalności artystycznej ZDK i jej prezentacji - Irenę Jun.

          Obok znaczącego ruchu artystycznego, dużego impetu nadano również formom oświatowym. Powstało sporo klubów: czytelniczy, filatelistyczny, przyjaciół "Czarnej Stopy", przyjaciół sceny dziecięcej.
         Przyjąwszy cały inwentarz ogniska dziecięcego z jego przyległościami przystąpiłem - jako się rzekło - do realizacji tego co wynikało z potrzeby chwili i nie tylko.

          Tak się niefortunnie złożyło, że - o tym także wspominałem przy opisie historii zespołu estrady piosenki Margaretki - wskutek odejścia kilku dziewczyn z zespołu (do dziś nie wiadomo dla jakich powodów) zaistniała konieczność zorganizowania w trybie pilnym konkursu piosenkarskiego. Wbrew pozorom owe przedsięwzięcie, organizacyjnie mocno absorbujące, przyniosło wielce satysfakcjonujące efekty dużą liczbę zgłoszeń i - co szczególnie cieszyło - wysoki poziom uczestników konkursu, a zwłaszcza
    udział w nim chłopców. A plan konkursu pozwolił nie tylko na szybką rekonstrukcję zespołu, ale przekształcenie go w teatrzyk piosenki z udziałem również chłopaków. Pokonkursowe wnioski wykazywały potrzebę organizowania tej imprezy conajmniej raz do roku. To z kolei pozwoliło nawet na uformowanie zespołu chóralnego, prowadzonego sprawną ręką, przez znanego w Nowej Hucie muzyka - Ludwika Czecha.      Trudno nie wspomnieć o tym - wszak to dorobek naszego środowiska - że jego zasługą było stworzenie i znaczące sukcesy zespołu "Smarkule", acz działające w Młodzieżowym Domu Kultury.

         W latach siedemdziesiątych zespół ten trafił do ZDK pod zmienioną nazwą "Ad Libitum", jak również - zmienionym kierownictwem. Nadmieniając o tym, że role kierownictwa Ogniska Dziecięcego przyjąłem z przyległościami, miałem na myśli okalające placówkę pobliskie podwórka, na któych głośne harce rozkrzyczanych dzieci niekiedy odczuwalnie zakłócały zajęcia i imprezy odbywające się w ognisku.      Toteż nic dziwnego, że w tej sytuacji należało szukać skutecznego rozwiązania. Dziwnym trafem wpadłem na taki oto pomysł: postanowiłem zaprogramować specjalne imprezy, spotkania z interesującymi ludźmi, ciekawe projekcje filmowe, adresowane wyłącznie do tych dzieci, które całkowicie odżegnywały się od korzystania z oferty Ogniska Dziecięcego.

         Ukartowany projekt poprzedziły rozmowy z dziećmi podwórka, szczególnie tymi, którzy wiedli prym w swoich grupach. Zapraszani też byli na otwarte dla nich, zajęcia. Przy każdej możliwości kontaktu z nimi starałem się podkreślać fakt, iż propozycja programowa pomyślana dla nich, ma charakter szczególnie atrakcyjny i przeznaczona jest wyłącznie dla klubu "Podwórzan". Owe, niełatwe przedsięwzięcie nie tylko - mówiąc kolokwialnie - wybawiło, ale stało się wydarzeniem spektakularnym i przedmiotem szczególnego zainteresowania t.zw. czynników zarówno kultury wyższego szczebla jak i innych instancji.

         W zakresie imprez moją, szczególną inklinacją zawsze były wszelakie konkursy. Mając w zamyśle próbę wyjścia poza najbliższe oddziaływanie ogniska i pobudzenie zainteresowania placówką również inne
    środowiska dzieci, wymyśliłem konkurs literacki p.t. "Bohaterowie są wśród nas". Konkurs ten był rozpowszechniony głównie na terenie nowohuckich szkół. Wywołał on nadspodziewanie duże zainteresowanie uczniów, co oczywiście znalazło odzwierciedlenie w kilkudziesięciu pracach nadesłanych przez uczniów na konkurs. W zdumienie organizatorów, a przede wszystkim jurorów tej imprezy wprawiła nie tylko ilość zgłoszonych prac, ale ich wartość merytoryczna. Uczestnicy konkursu najczęściej prezentowali osoby godne miana bohaterów, działające w środowisku nowohuckim, bądź też spoza jego kręgu. Ale niektóre autorki prac konkursowych (głównie zgłosiły się dziewczyny) przedstawiały jako bohaterów członków własnej rodziny. Wśród tej grupy znalazła się córka Ryszarda Filipskiego, która uzyskała pierwszą nagrodę. Praca laureatki była nie tylko bardzo dojrzała jak na jej wiek (w sensie intelektualnym), ale również stylistycznie. Prace oceniała komisja w składzie: Maria Buttyter, red.naczelny gazety "Głos Nowej Huty" - Roman Wolski - oraz moja skromna osoba. Patronat nad konkursem objęła redakcja "Głosu Nowej Huty".

          Wymieniony wcześniej zespół rytmiki charakteryzował znamienny rys merytoryczny, dlatego pozwoliłem sobie do tej formy powrócić. W ruchu amatorskim rytmika pojmowana jest jako zespół ćwiczeń
    doskonalących koordynację ruchów, kształtujących zgrabną sylwetkę i dystynkcję gestów. Prawidłowo prowadzone zajęcia rytmiki stanowią znakomite przygotowanie do baletu. Ale rytmika w rozumieniu np. szkoły muzycznej, cechuje się znacznie bardziej poszerzonym zakresem umiejętności, polegającej na poznaniu wartości nut. A to wyraźnie wzbogaca wachlarz ćwiczeń i wprowadza łatwo w realizację różnych struktur rytmicznych, czyli wyposaża dzieci również w wiedzę muzyczną. W takiej konwencji prowadzona była rytmika w Ognisku Dziecięcym. Tak przygotowane dzieci trafiały nie tylko do baletu ale również do Teatrzyku Piosenki. Zespoły te prowadzone były przez K.K.Florek, a akompaniament muzyczny przyczyniała swoim, muzycznym talentem Stanisława Piątkowska.

         Ognisko Dziecięce pomimo bardzo niedogodnych warunków lokalowych prowadziło bardzo szeroką działalność artystyczną, poprzez istniejące różnego typu zespoły, które wyposażały swoich uczestników w umiejętności wokalne, muzyczne, taneczne, aktorskie, recytatorskie budząc zamiłowanie do sztuki.
         Kluby, gabinety, sekcje zainteresowań, stymulowały natomiast określone pasje ich członków i niekiedy wyznaczały kierunki dalszej edukacji, a w przyszłości być może wyboru zawodu.
         Ponadto ognisko organizowało całą serię różnych prelekcji, spotkań z ciekawymi ludźmi, projekcji filmowych, a także imprez artystycznych z udziałem własnych i zapraszanych zespołów.

          Przechodząc do opisu standardowych realizacji programowych na terenie hoteli robotniczych, a więc Domu Młodego Robotnika - w tym obiekcie rozpoczynał wielką batalię kulturalno-oświatową zmierzającą do rozwoju kulturotwórczego, nowohuckiego środowiska, a szczególnie tej części napływowej populacji zakwaterowanej między innymi w DMH. Tu w powstałych klubach o takich nazwach jak "Antynuda", "Szkrab" realizowano działalność programowo-imprezową, na którą składały się różnego rodzaju odczyty, spotkania ze znanymi przedstawicielami kultury i sztuki, prasy, twórcami literatury, popularnymi aktorami, globtroterami, którzy swoje podróżnicze penetracje ilustrowali przeźroczami lub projekcjami filmowymi. W Domu Młodego Robotnika, składającego sie z kilku bloków na których terenie obok klubu znajdowały się świetlice służyły jako zaciszne miejsca do nauki (jego mieszkańcy zdobywali kwalifikacje w różnych technikach i uczelniach), pełniły też rolę czytelni. DMH dysponował również salą teatralną, gdzie organizowano spektakle jednego aktora, imprezy artystyczne, wyświetlano filmy oświatowe, prezentowano laureatów konkursów: poetyckich, muzycznych, piosenkarskich, tańca towarzyskiego.

          Jako się rzekło: mieszkańcy danego hotelu dokształcali się - a było ich ok. 3000 - mieli również dostęp do bogato wyposażonego w księgozbiór - biblioteki.
         Nie było tu co prawda odpowiednich warunków do prowadzenia licznych zespołów, niemniej istniało ich kilka: muzyczno-rozrywkowy, akordeonistów, recytatorski. Ponadto działało tu Koło Korespondentów, a także prowadzone były kurs języka angielskiego i kurs tańca towarzyskiego. Dużym powodzeniem mieszkańców hoteli cieszyły się wycieczki pod nazwą "Zwiedzamy zabytki Krakowa".

         Pozostaje jeszcze dodać to co wynikało ze źródłowego materiału - ".. za działalność imprezowo-programową odpowiedzialni byli kolejno: Stanisław Florek, Franciszek Daniel, Kazimierz Moskwa..".
         Po uwzględnieniu działalności poszczególnych placówek, stanowiących integralne części ZDK, powracam do bloku oświatowego, który jest również jego nieodłączną częścią.

         Dominantą działalności oświatowej w ZDK były odczyty, wykłady z zakresu psychologii i pedagogiki, uwzględniające wiedzę techniczną. W związku np. z 1000-leciem państwa polskiego były prowadzone wykłady dotyczące archeologii a także historii.

         Zorganizowano również poradnię urządzania wnętrz mieszkalnych. Wizja gustownego, quasi estetycznego urządzenia mieszkań to dla napływowej populacji wywodzącej się ze środowisk wiejskich - w warunkach miejskich - była istotnym elementem poglądowym. Niezwykle ważne znaczenie w sferze akcji oświatowej, prowadzonej przez ZDK miały wykłady takie jak: "Wstęp do wiedzy o sztuce", "O rozwoju gatunku" - ten temat był omawiany na 62 wykładach połączonych z filmami z których skorzystało ok.1200 słuchaczy.

          Z każdym sezonem kulturalno-oświatowym prowadzone były kolejno formy: wieczorowe studium estetyki, klub miłośników teatru, klub kosmiczny, klub radio-telewizyjny.
    Nowe cykle spotkań z prelegentami dotyczyły z kolei takich tematów jak: "Oskarżony", "Prosimy o głos" i "Dekady kultury krajów ościennych".

     

    1   2   3